Radosław Miciński
Granice sacrum w rytuale pierwszej komunii świętej
Analizując rytuał Pierwszej Komunii Świętej trudno jest się oprzeć wrażeniu, że mamy do czynienia z masowym fenomenem. Maj, a czasami również czerwiec, to czas niemal zarezerwowany na tę uroczystość. Na ulicach w pobliżu kościołów pojawiają się dzieci w odświętnych strojach, można także wtedy zauważyć pojawiające się w sklepach promocje obejmujące „typowe” prezenty komunijne. W opinii badanych dzień Pierwszej Komunii Świętej można nazwać świątecznym. Jest to obrzęd inicjacji chrześcijańskiej, obfitujący w specjalne ryty zaznaczające moment przejścia w nowy etap w wierze. Jak w wielu innych obrzędach kościelnych, także i tutaj niemal każdy gest czy słowo niesie ze sobą szereg znaczeń odczytywanych na różnych poziomach analizy. Liczne spory teologiczne na temat istoty komunii, jej bogata historia i rozbudowana symbolika chrześcijańska, a także liczne obyczaje z nią związane sprawiają, iż jest to obrzęd wielowymiarowy i trudno jest go zamknąć w ścisłych ramach typowego obrzędu przejścia. Wydaje się, że dla pełnego rozumienia znaczenia Pierwszej Komunii Świętej, święta i odświętności konieczne jest przywołanie kategorii sacrum.
W religioznawstwie zagadnienie sacrum pojawia się niejako w odpowiedzi na próby sprowadzenia religii do innych zjawisk. U Durkheima mamy relacje społeczne, u Marksa walkę klas, u Freuda religia ma związek z nerwicą. Termin sacrum nie da się zredukować do żadnej z tych dziedzin i oznacza zjawisko autonomiczne. Podwaliny myślenia o sacrum stworzyli Friedrich Schleiermacher i Robert Marett, wskazując na strach i admirację związane z religią. Teorię tę ugruntował i rozwinął Rudolf Otto w pracy Świętość[1]. Określając mianem numinosum, wszelkie odczucia strachu i admiracji związanych z religią, dał początek myśleniu i sacrum. Roger Caillois określił sacrum jako ulotną własność, która przysługuje niektórym przedmiotom, istotom, przestrzeniom i niektórym okresom. Wszystko może stać się jego siedzibą i tym samym nabrać w oczach jednostki czy społeczeństwa nieporównywalnego z niczym prestiżu. Wszystko też może tę cechę utracić.[2] Jednym z istotnych dla teorii Caillois przejawów sacrum w świecie jest święto, które wraz ze swoimi obrzędami ma wprowadzać jego uczestników w stan uniesienia. Okres świąteczny jest czasem wykroczenia poza utarte normy, jest czasem poświęconym świętości. Czas rozpasania ma być swego rodzaju wentylem bezpieczeństwa dla danej społeczności, która po karnawale wraca do normalności[3]. Georges Bataille w swej książce Erotyzm powiązał sacrum ze złamaniem zakazów jakie człowiek wprowadził by oddzielić się od świata zwierząt. Sacrum przejawia się więc nie tylko w religiach, ale także w rytuałach ofiarnych, w orgiach rytualnych, w erotyzmie i w samej śmierci. Są to sytuacje graniczne w których człowiek przekracza zakaz, który istniał na długo przed nim. Takie przekroczenie, czy też zawieszenie zakazu Bataille nazwał transgresją. Poprzez tę właśnie transgresję człowiek w swym nieciągłym bycie osiąga ciągłość. Nie da się więc ukryć, że sacrum istnieje w znaczącej bliskości ze śmiercią, złem, dotykając zarazem dobra, bóstwa i nieskończoności, ciągłości.
Wśród teorii sacrum, na szczególną uwagę zasługuje propozycja Mircea Eliade. W jego Traktacie o historii religii odnajdujemy stwierdzenie, że wszystkie dotychczasowe definicje zjawiska religijnego zakładają podział rzeczywistości na to co święte i to co świeckie. Faktycznie, nie mogły się przed tym ustrzec nawet teorie Durkheima i van Gennepa. Eliade uznaje sacrum za trwały element w strukturze ludzkiej świadomości, nie zważając na fakt, iż trudno to pojęcie zdefiniować. Zwraca jednak uwagę na formy w jakich świętość istnieje w świecie. Nie jest ona bowiem jego immanentną częścią, ale znamy ją dzięki licznym jej przejawom. Eliade te przejawy sacrum nazywa hierofaniami[4]. Ambiwalencja sacrum przedstawia się nie tylko w psychicznym nastawieniu człowieka do tego zjawiska – sacrum przyciąga i odpycha jednocześnie. Istnieje również podstawowa opozycja sacrum – profanum, wobec, której to przyciąganie i odpychanie słabną. W tradycji judeochrześcijańskiej świętość kojarzona jest jedynie z jej aspektem pozytywnym. Wszystko co święte jest dobre, czyste i przyjazne. Elementy demoniczne, złe, nieczyste stanowią przeciwny biegun określany mianem antisacrum. Eliade utrzymuje, że istotą sacrum nie jest tylko posiadanie cech dobrych, a zawarcie obu tych biegunów. Tę podwójną naturę rzeczy sakralnych łatwo można odnaleźć w metaforze tabu. Wszystko co jest święte, jest równocześnie obłożone zakazem, gdyż jest niebezpieczne. Profanum, jako obszar rzeczy świeckich, stoi w silnej opozycji do tej ambiwalentnej sfery. Istotne w teorii Eliadego jest to, że hierofanią może się stać cokolwiek, pochodzącego ze sfery profanum. Granice tych dwóch sfer są jednak płynne, można je więc przedstawić w formie triady:
„sfera sacrum – sfera przenikania – sfera profanum”
U Buchowskiego odnajdujemy termin sacrofanum na określenie sfery przenikania. Badacz wskazuje tutaj na przejaw sacrofanum w fazie liminalnej obrzędu przejścia u van Gennepa. W naukach św. Tomasza z Akwinu pomiędzy wiecznością a tymczasowością pośredniczy sfera aevum, która jest miejscem realizacji idei Boga. Aevum objawia się przez relikwie czy kult świętych, jest więc zbiorem hierofanii. Porównując triadę sacrum – sacrofanum – profanum do triady: eternitas – aevum – tempus, czyli (odpowiednio): wieczność – istnienie bez czasu – tymczasowość, dochodzimy do wniosku, że są one nierozłączne. Buchowski zauważa również, że „istota sacrum”, była odnajdywana przez badaczy w różnych sferach tej triady. U Eliadego mamy sacrum wieczne i ideowe, ulokowane w sferze eternitas, u van Gennepa sacrum lokuje się w sferze przejściowej aeuvum, u Durkheima zaś, sacrum odnajdujemy w porządku realnym, społecznym. Ważne jest rozróżnienie i rozumienie sfer sacrum, sacrofanum i profanum w różnych typach umysłowości, gdyż jest ono przyczynkiem do współczesnego rozumienia świętości, a co za tym idzie również i rytuału. W ślad za próbą zdefiniowania terminu mana pochodzącego z wierzeń polinezyjskich można przyjąć, że w kulturach charakteryzujących się magią prymarną nie istnieje jasny rozdział pomiędzy sferami sacrum i profanum. Wszystko jest jednocześnie święte i świeckie, W magii dualistycznej obie te sfery są widoczne, a na ich styku znajdują się rytuały i tabu. Nie są to jednak obszary tak mocno zarysowane jak to ma miejsce w typie kultury religijnej. W tym typie mamy bowiem odniesienie sfery świętości do świata nadprzyrodzonego. Zaznaczone są również granice sfery rzeczywistej i świętej, ze sferą pośrednią jako miejscem komunikacji obu tych sfer. Z czasem kontakt między sacrum a profanum staje się czysto symboliczny. Sprzyja to formowaniu się ściśle określonych idei rzeczy świętych. Z drugiej zaś strony możliwe staje się całkowite odcięcie obu sfer od siebie. Buchowski upatruje w tym przyczynę powstania zdesakralizowanych obrzędów, czyli ceremonii. Pochodzą one ze sfery sacrofanum, jednak pozbawione są swego magicznego czy religijnego zaplecza[5]. Rytuały, zarówno religijne jak i świeckie, pomimo iż są czasami jedynie symbolicznym nawiązaniem do tradycji, posiadają związki z sacrum głównie na polu wyobrażeniowym. Istotne jest tutaj myślenie o świętości, nie tylko w kategoriach nadprzyrodzonych, ale także w aspekcie jej niezmienności, czy nieokreśloności. Operowanie kategorią czystości i zmazy, dobra i zła współistniejącego w sacrum ma silne podstawy w antropologii. Jednak w przypadku rytuału chrześcijańskiego trzeba wspomnieć słowa G. Bataille’a:
„Od czasów starożytności pogańskiej dominowało sacrum czyste, godne. Ale było ono jedynie wstępem do przekroczenia, podczas gdy nieczyste, niegodne, bywało podstawą. Chrześcijaństwo nie mogło odrzucić nieczystości do końca, nie mogło odrzucić zmazy. Ale określiło na swój sposób granice świętego świata i w nowej definicji nieczystość, zmaza, wina, zostały wypchnięte poza te granice. Sacrum nieczyste znalazło się w świecie świeckim. W świętym świecie chrześcijaństwa nie mogło się ostać nic, co by miało wyraźny charakter grzechu, transgresji.[6]”
Sacrum chrześcijaństwa oddzielone zostało od jego „ciemnej strony” tworząc równie silną opozycję: święte – świeckie.
***
Zajmijmy się jednak tym, co jest nam naocznie dane w samej ceremonii Pierwszej Komunii Świętej. Odnajdując sygnały obcowania z sacrum, będziemy mogli określić jego granice. Przede wszystkim należy jasno określić podstawowe dominia sacrum, czyli specjalny, świąteczny czas i ściśle określoną przestrzeń. Msza Święta z okazji Pierwszej Komunii zazwyczaj jest organizowana w maju lub w czerwcu. Często Pierwsze Komunie odbywają się w okresie Wielkanocnym, a szczególnie w czasie triduum paschalnego, w Wielki Czwartek (APRM: 506/M/5). W opinii badanych okres wiosenny jest odpowiedni do urządzania Pierwszej Komunii ze względu na urok odradzającej się przyrody, a także, co ważne dla rodziców przy organizacji tego typu uroczystości, na pogodę. Nie jest to jednak ściśle określona data jak to ma miejsce w przypadku świąt kościelnych. Przeważnie Pierwsza Komunia odbywa się w niedzielę w godzinach przedpołudniowych, choć są i od tego wyjątki. Badania przeprowadzone w Staromieściu i wsiach należących do tej parafii ukazują, że w tym przypadku urządza się tę uroczystość w sobotę wieczorem. Usprawiedliwieniem może być fakt, że sobotnia msza wieczorna jest odprawiana w liturgii niedzielnej. Informatorzy z tej parafii wyjaśniają to rozwiązanie faktem, że ich kościół jest zbyt mały na przyjęcie licznych gości komunijnych w niedzielę.
Na uroczystość Pierwszej Komunii Świętej składa się msza święta poprzedzona powitaniem i procesyjnym wprowadzeniem dzieci do kościoła, ofiara Eucharystii i wyprowadzenie dzieci ze świątyni. W zależności od parafii odprawia się jeszcze dodatkowe nabożeństwo wieczorne, podczas którego rozdawane mogą być pamiątki Pierwszej Komunii, świece itd[7]. Ponownie w przypadku parafii w Staromieściu ma miejsce swoiste przesunięcie. Uroczysta msza odprawiania w sobotę wieczorem ma swoją kontynuację w niedzielę rano, wtedy bowiem dzieci otrzymują świece. Cała uroczystość zostaje rozciągnięta na dwa dni, przez co Biały Tydzień integruje się z nią nierozłącznie. Msza podczas której udzielana jest Pierwsza Komunia Święta powinna mieć charakter świąteczny, lecz poleca się aby nie była zbyt długa, gdyż mogłoby to niepotrzebnie męczyć i rozpraszać dzieci. Bezpośrednio przed mszą, dzieci wraz z rodzicami gromadzą się w wyznaczonym miejscu poza kościołem. Miejscem spotkania może być plac kościelny lub, jeżeli pogoda jest niesprzyjająca, przedsionek kościoła. Dzieci, w zależności od ich liczby, stoją w rzędach, zachowując przy tym na tyle miejsca, by kapłan mógł przejść między nimi. Ubrane są w odświętne stroje, dziewczynki mają zazwyczaj białe ozdobne sukienki przypominające suknie ślubne, chłopcy zaś garnitury. Jeżeli jest taki zwyczaj dzieci mogą być ubrane w stroje ludowe. Coraz częściej spotyka się jednak uniwersalne białe stroje dla dziewczynek i chłopców, tzw. alby. Strój ma tutaj podkreślać świąteczny charakter uroczystości. Jego wyjątkowość podkreśla fakt, że nie używa się go przy innych okazjach, mimo to zapada głęboko w pamięć. Wielu informatorów pamięta dokładnie w co byli ubrani w dniu swojej Pierwszej Komunii. Podobnie rodzice pamiętają stroje swych dzieci. Wspominana jest także tzw. merta czyli mirt jako kwiat, z którego najczęściej robi się wianki i inne drobne ozdoby w tym dniu. Pojawienie się białych sukienek ubieranych z tej okazji nie jest jednak zbyt starą praktyką. Jak pisze Dorota Simonides:
„Strój dziecka był skromny, gdyż był nim na ogół tzw. niedzielny ubiór lub strój ludowy. Dopiero na początku XX wieku dziewczynki zaczęto ubierać jeśli rodziców było na to stać w białą sukienką lub w białą bluzkę.[8]”
Również starsi informatorzy przyznają, że w ich czasach nie było białych, długich sukni ubieranych z tej okazji, podkreślając zarazem, że zakładało się wtedy najlepszą sukienkę lub że była to sukienka krótka. Mimo, iż z początku biel sukni była faktycznie oznaką zamożności, co w dzisiejszych czasach jest nie do końca oczywiste, kolor ten tak silnie konotuje z niewinnością, czystością zamiarów, że wydaje się nierozerwanie złączony z Pierwszą Komunią Świętą. Tym, co budzi kontrowersje jest niekiedy bardzo wyszukana forma dziewczęcych sukienek, nieraz porównywanych do sukien ślubnych. Kokardy, wieńce, falbany i koronki oraz wszelkie ozdoby dla niektórych informatorów wydają się nie pasować do uroczystości jaką jest pierwsze przyjęcie komunii. Stąd podkreślana skromność jednolitych strojów dla dzieci może być powodem, dla którego wszyscy badani popierają ich wybór. Często pojawia się na nich złoty haft lub nadruk przedstawiający hostię, kielich lub napis ‚IHS’. Jeżeli chodzi o tradycyjny strój chłopców to z reguły jest to mały garnitur w kolorze czarnym, granatowym lub ciemnoszarym, spotyka się również dzieci ubrane w białe garnitury. W przeszłości do marynarki chłopcy ubierali krótkie spodenki i długie skarpety, podkolanówki. Taka estetyka może mieć jednak związek z panującymi niegdyś wymogami dotyczącymi mundurków szkolnych, z czasem wycofanych. Wydaje się jednak, że zmiana ta jest tak nieznaczna, że prawie niezauważalna.
Dzieciom ustawionym poza kościołem muszą towarzyszyć ich rodzice. Kapłan wraz z orszakiem wychodzą im naprzeciw, by pokropić dzieci wodą święconą. Rodzice błogosławią swoje dzieci i następuje procesyjne wejście do kościoła. To uroczyste wejście, przekroczenie jego progu po uprzednich rytach oczyszczających, jest faktycznym rozpoczęciem ceremonii. Wszelkie czynności wykonywane poza kościołem, a w szczególności ryty oczyszczenia i błogosławieństwa, można więc przypisać obrzędom wyłączenia, w myśl teorii van Gennepa. Pomimo iż nie są one tak oczywiste jak to ma miejsce przy okazji innych uroczystości. Msza odprawiana z okazji Pierwszej Komunii byłaby więc fazą autentycznego przejścia katechumenów do pełnego życia w wierze. Turnerowska faza liminalna odpowiadałaby więc mszy, a wszelkie pojawiające się w niej ryty miałyby służyć pomyślnemu „przejściu” a także zawarciu między poddanymi przejściu dziećmi więzi – communitas. Przejście przez próg kościoła włącza do sacrum, uczestnictwo we mszy powinno przenosić wiernych w czas święty. Może to przypominać drogę króla, wkroczenie świętości. Pierwsza Komunia Święta jest dobitnym przykładem czasu świętego stojącego w opozycji do czasu pracy. Nie zawsze jednak ten dzień był tak uroczyście obchodzony. Starsze pokolenie wspomina, że nie świętowało się z taką pompą. Czas święty ograniczał się jedynie do mszy, po której należał się krótki odpoczynek, poczęstunek dla gości i należało wrócić do swoich obowiązków. Współcześnie czas święty mimowolnie przedłuża się na uroczystości, jakie mają miejsce w domu, a także jest zaznaczany podczas całej oktawy Białego Tygodnia. Można do niego także włączyć okres przygotowania poprzedzającego ceremonię mającego wtajemniczyć młodych katechumenów w istotę komunii. Okres ten zwany katechumenatem, może nawiązywać do starożytnego skrutynium, czyli przygotowania jakiemu podlegali uczniowie chcący przystąpić do kościoła przez chrzest.
W postrzeganiu przestrzeni sacrum pomagają specjalne ozdoby przygotowywane na dzień Pierwszej Komunii. Kościół jest już uprzednio przyozdobiony kwiatami, wstążkami i białym płótnem. Kościół na osiedlu Witosa w Katowicach ozdobiony bywa na tę uroczystość głównie kwiatami, inne ozdoby ograniczone są do białej wstęgi przeplecionej przez tralki balkonu w okolicach ołtarza. Ozdoby uświęcają całą uroczystość, a obecność kwiatów jednoznacznie wpisuję ją w okres wiosenny, wielkanocny. Bez względu na szczegóły tej ceremonii przywoływane bądź nie przez badanych, w większości wywiadów wygląd kościoła określany był jako ładny, uroczysty. Sposób ozdabiania kościoła jest kwestią indywidualną mieszkańców parafii, może on objawiać się przez szczególne zwyczaje, jak to ma miejsce w przypadku Staromieścia. Tutaj nad wejściem przymocowuje się koronę uplecioną z gałązek świerku z dodatkowymi białymi akcentami w postaci kwiatów lub wstążek. Wspólne przygotowywanie korony jest więc okazją do integracji w grupie, którą stanowią rodzice dzieci komunijnych, ponadto podkreśleniu ulega waga całego wydarzenia, a wskazanie na lokalną tradycję i szczególne podejście wyróżnia tę parafię na tle okolicy.
Przestrzeń świątyni odłączona jest od życia osobistego, pracy czy własnych przyzwyczajeń, to miejsce wyciszenia. Poprzez ozdobną koronę, portal, a przede wszystkim próg zostaje podkreślony i niejako oswojony, włączony do świętości, jako miejsce graniczne. Przede wszystkim jednak to przestrzeń kościoła jest święta ze szczególnie zaznaczonym ołtarzem i całą częścią prezbiterialną, do której dopuszczeni są jedynie kapłani i ministranci posługujący do mszy. Zaproszenie wiernych, a w tym wypadku dzieci, do ambony stojącej w pobliżu ołtarza ma dwojakie znaczenie. Z jednej strony sacrum zdaje się „wychodzić” do wiernych i włączać ich do czynnego udziału w rytuale. Z drugiej zaś strony osoby mówiące z ambony, czy to jest kazanie kapłana czy modlitwa wiernych, mają zapewniony swoisty posłuch pozostałych zgromadzonych. W całej przestrzeni świątyni, to ołtarz i tabernakulum mają największe znaczenie. Stąd łamanie zakazów z nimi związanych wzbudza takie kontrowersje. Liczny udział wiernych podczas Pierwszej Komunii Świętej może nastręczać wiele problemów. Obecność gości spoza parafii nie jest w żadnej mierze okazją do jakiejkolwiek wrogości, zdarzają się jednak wspominane przez badanych przypadki ewidentnego zaniedbania etykiety kościelnej przez przyjezdnych. Szczególną sytuacją jest obecność fotografów na tej uroczystości. Robienie zdjęć podczas uroczystości jest stosunkowo nową praktyką i wiąże się głównie z postępem technologicznym i wzrostem zamożności społeczeństwa. Niestety obecność fotografów podczas ceremonii bywa często negatywnie oceniana. Nieumiejętne ustawianie się w kościele, przechodzenie tyłem przed ołtarzem, bieganie, wciskanie się w tłum to tylko niektóre z wymienionych przez badanych uchybień ze strony fotografów. Niekiedy jest powodowane nie tylko nieznajomością obyczajów, ale także tak zwaną psychologią tłumu. Przede wszystkim obecność obiektywu, przed którym „trzeba dobrze wyglądać” wymaga dużej podzielności uwagi. W efekcie spotykamy się z opiniami, że fotograf rozprasza dzieci, które pozują dla niego. Nasuwa to skojarzenie z fotografami oblegającymi celebrytów podczas różnych uroczystości medialnych. Paradoksalnie obecność osób robiących zdjęcia powoduje, że uroczystość ta jeszcze może głębiej zapadać w pamięć. Mamy tu do czynienia z pewnego rodzaju sprzężeniem zwrotnym. Głęboko w psychice tworzy się poczucie ważności tego momentu, jeżeli tylko pojawiają się fotografowie, które za taki go uważają. Znaczące jest to, że kamerzyści często odbierani są jako jeszcze bardziej rozpraszający niż fotografowie i o filmie z Pierwszej Komunii wspomina się rzadziej niż o fotografii. Fotograf może być niekiedy uprawniony do robienia zdjęć w kościele. Kościół na osiedlu Witosa jest przykładem silnych restrykcji z tym związanych. Na podest ołtarza jest dopuszczany jedynie uprawniony do tego, wynajęty wcześniej kamerzysta lub fotograf. W momencie wręczania komunii również dopuszczany jest tylko jeden fotograf, który kolejno robi dzieciom zdjęcia. W tym zakresie przestrzeń kościoła jest opisana szeregiem restrykcji łączonych ze specjalnym zachowaniem w obecności sacrum.
W opisywanej powyżej przestrzeni kościoła świętość lokuje się na ołtarzu, ważne jest jednak miejsce jakie zajmują w tym rytuale katechumeni i pozostali wierni. To co rzuca się w oczy przy okazji Pierwszej Komunii Świętej to wyraźne oddzielenie dzieci komunijnych od dorosłych wiernych. Odbywa się to nie tylko przez ich strój czy pierwszeństwo przy wchodzeniu do kościoła, lecz także przez jego wystrój. Dzieci siadają w ławkach, które zazwyczaj są przybrane białym płótnem lub innymi ozdobami, dla dodatkowego ich wyróżnienia. Zwrócenie uwagi dorosłych na młodych katechumenów, jednoznacznie ustanawia hierarchę jaka ma miejsce w tym szczególnym dniu. Dzieci są tu przedstawione w sposób naoczny i jasny, na nich skupia się uwaga fotografów i kamerzystów, to im poświęcana jest cała energia rodziców przygotowujących tę uroczystość. Tworzy się pewien układ skupiający uwagę na wydarzeniach przedstawianych w rytuale. Pierwsza Komunia Święta ma więc być przede wszystkim świętem dzieci, wyraz temu daje ich czynny udział w liturgii. Następuje swoiste odwrócenie porządków i cała uwaga zgromadzonych ma być skupiona na dzieciach. Dopuszczone są one również do sfer i czynności wcześniej im niedostępnych.
W przeszłości czas święty oddzielony był jednoznacznie od czasu pracy progiem kościoła. Dziś świętość, a może raczej „odświętność”, wkracza do domów razem z obyczajami związanymi z komunijnym przyjęciem. Również tutaj możemy mówić o sacrum, jednak już na innym poziomie. To rodzina staje się dominium świętości i odświętności. Tym samym spotkanie rodzinne jest okazją do bliższego poznania jej członków i uformowaniu się pamięci zbiorowej rodziny. Obecnie zwraca się uwagę na fakt, że przyjęcie domowe, stroje i prezenty przejmują cały prestiż tej uroczystości a ceremonia kościelna coraz częściej postrzegana jest jedynie jako pusty rytuał. Wielokrotnie badani wspominali o osobistym charakterze obcowania z sacrum i pewnej dowolności w rozumieniu terminu „świętość”. Granice sacrum zdają się więc rozmywać, silne akcenty jakim są próg i ołtarz kościoła w dalszym ciągu pełnią rolę wyznaczników przestrzeni świętej. Dołączona jednak do nich zostaje przestrzeń domu jako miejsca spotkania rodzinnego. Wydłużenie czasu świętowania o przyjęcie domowe i rozciągnięcie ceremonii kościelnej na oktawę Białego Tygodnia, mają z założenia podkreślać świąteczny charakter Pierwszej Komunii Świętej. Mimo to wśród badanych przeze mnie osób, pojawiały się opinie, że rytuał ten staje się powoli imprezą domową, okazją do pokazania swojego statusu majątkowego i jest zdominowany przez konsumpcjonizm. Wspomniane przez Caillois ulotność i ambiwalencja sacrum zdają się potwierdzać.
Czy można więc uznać, że wraz z pojawiającą się desakralizacją i sekularyzacją, sacrum znika z rytuału Pierwszej Komunii Świętej? Badania pokazują, że nie. Sacrum istnieje w dalszym ciągu w odbiorze tej uroczystości, przeniesione zostają jedynie akcenty, z odczucia zbiorowości na osobiste obcowanie ze świętością i z jednoznacznie określonej przestrzeni kościoła, na ognisko domowe i rodzinę.
Przypisy:
R. Otto, Świętość: elementy irracjonalne w pojęciu bóstwa i ich stosunek do elementów racjonalnych, tłum. B. Kupis, KR, Warszawa 1999.
R. Caillois, Człowiek i sacrum, tłum. A. Tatarkiewicz, E. Burska, Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1995, s. 20. Tamże, s. 108-109.
Od greckiego hieros – święte i phainomai – pokazywać się.
M. Buchowski, Magia i rytuał, Instytut Kultury, Warszawa 1993, s. 92-95.
G. Bataille, dz. cyt., s. 119.
W drodze do Jezusa, Przygotowanie dzieci do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej, red. ks. R. Czekalski, Wydawnictwo Salezjańskie, Płock 2005, s. 61.
D. Simonides, Od kolebki do grobu. Śląskie wierzenia, zwyczaje i obrzędy rodzinne w XIX wieku, Instytut Śląski , Opole 1988, s. 75.
Bibliografia:
R. Otto, Świętość: elementy irracjonalne w pojęciu bóstwa i ich stosunek do elementów racjonalnych, tłum. B. Kupis, KR, Warszawa 1999.
R. Caillois, Człowiek i sacrum, tłum. A. Tatarkiewicz, E. Burska, Oficyna Wydawnicza Volumen, Warszawa 1995.
M. Buchowski, Magia i rytuał, Instytut Kultury, Warszawa 1993.
W drodze do Jezusa, Przygotowanie dzieci do pierwszej spowiedzi i Komunii Świętej, red. ks. R. Czekalski, Wydawnictwo Salezjańskie, Płock 2005.
D. Simonides, Od kolebki do grobu. Śląskie wierzenia, zwyczaje i obrzędy rodzinne w XIX wieku, Instytut Śląski, Opole 1988.
Radosław Miciński – magister kulturoznawstwa (specjalność Teoria i Historia Kultury), badacz współczesnych rytuałów, grafik komputerowy.
Grafika: Evans-Tibbs Collection [Public Domain], via Flickr.
Tagi: nr 1/2011, pracownia kultury
Skopiowane z: http://laboratorium.kultury.us.edu.pl/cms/?p=3735